fbpx

Gdzie i jak szukać pracowników

Wysłuchaj odcinek

Rynek pracownika, brak ludzi do pracy, a Ty ich właśnie teraz potrzebujesz?

Z tego odcinka dowiesz się gdzie i jak ich poszukiwać aby zdecydowanie zwiększyć swój wybór, zapewniając sobie chętnych kandydatów. (Zwycieski-Zespol.pl)

Ten odcinek jest kontynuacją:

Wybierz co lubisz: do słuchania🎧 | do oglądania 💻| do czytania 🗞

 

🎧Zapraszam do posłuchania:

Listen to „Jak i gdzie szukać pracowników, sprytne podpowiedzi.” on Spreaker.

💻 Zapraszam do oglądania:

 

🗞 Zapraszam do czytania (transkrypcja z nagrania):

„Zarabiam w biznesie”, czyli podcast dla ludzi przedsiębiorczych, konkretnych i takich, którzy po prostu chcą prowadzić zyskowne firmy.

Nazywam się Adam Grzesik i w dzisiejszym odcinku pozwolę sobie zabrać cię w podróż, w miejsca, w których mógłbyś szukać pracowników, utalentowanych pracowników z których przede wszystkim będziesz zadowolony.

Dlaczego to jest takie ważne? Ponieważ, kiedy jesteś właścicielem firmy, to właśnie od umiejętności wyszukiwania ludzi bardzo często bardziej uzdolnionych od ciebie, od organizacji ich pracy, nadzorowania, rozliczania i tworzenia dobrej atmosfery zależy twój sukces.

Jednym z bardzo ważnych elementów są miejsca, w których możemy poszukiwać swoich pracowników. Kiedy to jest ważne? No właśnie teraz, kiedy mamy coś, co określamy „rynkiem pracowników”, kiedy tych ludzi nie ma zbyt dużo.

Kiedy spotkamy się być może na „Zwycięskim zespole”, takim kursie, który uczy jak zarządzać pracownikami, to tam omawiam taki kwadrant rekrutacyjny. Mówię o tym, w jaki sposób przygotować ogłoszenie, jak zmotywować ludzi żeby wysłali do ciebie CV, żeby aplikowali, żeby chcieli z tobą współpracować, a następnie jak ich selekcjonować i jak ich rekrutować.

Pierwsza pozycja brzmi: stań się widoczny. W tym miejscu mówimy o tym, abyś stworzył dobrą markę pracodawcy i w momencie kiedy potencjalny kandydat, człowiek, który się dowie dopiero o tym, co prowadzisz, jaką firmę prowadzisz, zacznie wyszukiwać cię w Internecie, zacznie pytać się być może innych ludzi, czy cię polecają, czy warto ci zaufać, to zobaczy miejsce w, którym chciałby docelowo pracować.

Kolejny etap to skuszenie tych ludzi do tego, aby chcieli aplikować u ciebie. Dopiero wtedy (ja nazywam to przekroczeniem takiej przepaści, przekroczeniem czerwonej linii ) w tych pierwszych dwóch elementach, czyli kiedy masz się stać widoczny i zacząć ściągać kandydatów, idziemy na ilość. W następnym elemencie, kiedy tę czerwoną linię przekroczymy, idziemy na jakość. Tutaj staramy się tak zacząć się komunikować, tak zacząć prowadzić proces rekrutacji, aby naszym kandydatom przede wszystkim zachciało się, aby ich zaangażować. Następnie testujemy. Po co? Po to, aby podnieść twoje szanse na to, że wybrałeś/-aś dobrze. Dopiero w ostatnim elemencie zatrudniamy.

W tym nagraniu porozmawiamy sobie o miejscach, w których mogą być potencjalni kandydaci. To, co chciałbym, żebyś zrobił/a, mój drogi słuchaczu, kiedy tego słuchasz, to aby wybrać sobie z tych kilku, nawet chyba kilkunastu pomysłów i sposobów, które tutaj przedstawię. Takie, które są najbardziej spójne z tobą, takie, które są najbardziej spójne z twoim biznesem.

Przejrzyjmy więc oferty, które na ten moment są na rynku i zastanówmy się, co mogłoby być dla ciebie korzystnego. Jeśli obejrzysz sobie ten podcast na moim kanale na YouTubie albo na stronie zarabiamwbiznesie.pl, to opowiadając ci w podcaście, czyli w tym radio, mam przed oczami duży, właściwie nie plakat a duży stojak, który został rozstawiony w sklepie Lidl. Z parą uśmiechniętych ludzi w podobnym do polskiego genotypie, wyglądających na Europejczyków i olbrzymi żółty napis „Zarabiaj, znajdź u nas swoje miejsce” i wytłuszczony napis 2950 zł, a poniżej małymi literami „brutto na pełen etat”.

Dlaczego to jest ważne? Już mówię. Ponieważ umysł większości ludzi widzi dużą cyfrę 2950, a pracownicy bardzo często nie rozumieją słów „brutto na pełen etat”. Znaczy, rozumieją słowa „na pełen etat”, ale nie mają pojęcia, co to jest brutto. Ty jako właściciel firmy wiesz, że to jest wynagrodzenie na umowie, ale oni myślą, że być może jest to na rękę. Oczywiście uszczegółowienie tego zostawiamy sobie na rozmowę.

Pracownicy bardzo często nie rozumieją słów „brutto na pełen etat”

Co mamy dalej? Dalej mamy koszyczek do pobrania ulotek i długą listę tego, co ten pracodawca oferuje.

Co jest ważne, dlaczego warto, może nie skopiować ale dlaczego warto abyśmy w mniejszych firmach wzorowali się na tych dużych firmach? Ponieważ w tych dużych firmach pracują bardzo dobre całe zastępy rekruterów, działów HR, działów personalnych. Oni już pewne rzeczy wymyślili, wiedzą, co działa na rynku, szczególnie wtedy, kiedy potrzebują zdobywać nieustannie nowych pracowników.

OK. Powiedziałem o cenie, ale teraz zwróćcie uwagę: jesteś w otoczeniu firmy. Natychmiast możesz pobrać sobie formularz. Co ważne, nie musisz jeszcze na tym etapie wysilać się i pisać CV. Jeśli szukamy ludzi, którzy chcą być może zmienić swoje życie, którzy chcą się przebranżowić, no to większość ludzi, która na takim poziomie słyszy CV, to dziwią się, bo mogą mieć z tym związany stres. Obniżyli więc tak znacznie te wymagania, czyli nawet, że nie trzeba składać CV, zastąpili to formularzem.

Co mamy na tym formularzu?

Imię i nazwisko, datę urodzenia, adres, telefon, adres e-mail, wykształcenie (tu pojawia się od razu pierwsza segmentacja naszych potencjalnych pracowników), miejsce na doświadczenie zawodowe. Czym to jest? To jest nic innego jak CV, które możesz wypełnić sobie odchodząc gdzieś na bok w sklepie, na tyle, na ile potrafisz to zrobić.

Dalej umieszczamy na tej ulotce wymiar etatu. I znowu oni nie kombinują z tematem ¾, ½, tylko po prostu wpisują: czy masz ochotę (zaznacz) pracować 87 godzin, czy chcesz pracować 130 godzin, czy chciałbyś pracować na pełen etat. Mamy również miejsce na możliwy termin podjęcia pracy, datę, czytelny podpis, no i też miejsce dla osoby, która prowadzi zmianę, aby się podpisała pod tym i wpisała numer sklepu.

Kiedy być może będziesz wizytować McDonald’s, Orlen, jakieś sieciówki jak Lidl, Kaufland, Biedronka, to możesz zobaczyć takie formularze. Czy mógłbyś coś podobnego zastosować w swojej firmie, czy mógłbyś podobny formularz rozdawać potencjalnym pracownikom, czy mógłbyś podobny formularz udostępnić na swojej stronie internetowej?

Po pierwsze jest on widoczny, jest on ogólnie dostępny i co najważniejsze znajduje się w miejscu, w którym przebywają potencjalni pracownicy.

Co mamy jeszcze na tym formularzu? Na jednej stronie mamy te dane osobowe i miejsce do napisania przez ciebie CV. Z drugiej strony – wyobraź sobie – znowu ta sama para, którą widzisz na stojaku. Wszystko jest spójne, to samo hasło „Znajdź u nas swoje miejsce, zostań pracownikiem sklepu”, miejsce również na adres www, czyli „Aplikuj na kariera.lidl.pl i coś czego większość małych i średnich firm w ogóle nie robi – nie wiem dlaczego – oferta.

I teraz, moi drodzy: kiedy przejrzysz sobie twoje ogłoszenia, być może ogłoszenia twojej konkurencji albo ogłoszenia, które są dostępne na szeroko pojętym rynku, na którym działasz, to tam najczęściej jest taka magiczna formuła: „Oferujemy poziom zarobków adekwatny do zaangażowania” – taki truizm, ogólnik.

Co robią sieci handlowe i do czego ja cię bardzo, bardzo zachęcam? Oni piszą, że oferują umowę o pracę na minimum 12 miesięcy, brak okresu próbnego.

Czy ty możesz to zrobić? Oczywiście, być może w jakiś inny sposób poprowadzisz proces selekcji tak, aby podnieść szanse na zatrudnienie tej osoby.

Kiedy to nagrywam, jest to jesień 2019 roku, w naszym polskim kodeksie pracy jest tak, że nawet jeżeli zatrudnisz osobę na rok czasu, to do pierwszych 6 miesięcy możesz dać jej wypowiedzenie do dwóch tygodni, następnie do 3 lat do miesiąca czasu, a dopiero później okres wypowiedzenia jest trzyletni. Nie jest więc zbyt dużym problemem danie dzisiaj osobie umowy o pracę na 12 miesięcy bez okresu próbnego. Oczywiście jeżeli tego nie robi nikt w twojej branży – mówimy tu o tym, aby być o krok przed twoją konkurencją.

Atrakcyjne zarobki, ubezpieczenie medicover, czyli ubezpieczenie medyczne, ubezpieczenie na życie w firmie Allianz. W tym medicoverze jest opisane: „Oferujemy bezpłatną prywatną opiekę medyczną dla ciebie”. Czy zastanawiałeś się, ile kosztuje taka opieka? Powiem ci.

W normalnych malutkich firmach, w których ubezpieczasz kilka osób, stawki zaczynają się od około 50-55 złotych za osobę. Mówimy tu o dostępie do internisty i kilku zwykłych lekarzy. To nie są jakieś kosmiczne pieniądze, nie musisz wydawać kilkuset złotych.

Kolejny punkt jest dosyć ciekawy. Nie ma tutaj słowa „bezpłatną”, jest po prostu dopisek „prywatną opiekę medyczną dla twojej rodziny”. W domyśle – ktoś musi za to ekstra zapłacić.

Oczywiście oferują możliwość rozwoju, bony na święta i paczki dla dzieci. Zakładam, że robisz różne imprezy, robisz wigilię, czasem być może szykujesz paczki, jakieś drobne prezenty, wyprawki szkolne. Czemu o tym nie napisać? Taka jest cała formuła tworzenia twojego ogłoszenia.

Robisz różne imprezy, robisz wigilię, czasem być może szykujesz paczki, jakieś drobne prezenty, wyprawki szkolne. Czemu o tym nie napisać?

My się tutaj nie zajmujemy ogłoszeniami, ale żeby to ogłoszenie i miejsce, w którym będziesz szukać swoich potencjalnych pracowników, miało sens, musisz być po prostu atrakcyjny dla nich, kiedy zarzucisz te sieci i powinieneś być o krok przed konkurencją.

Przypomina mi się tutaj dowcip czy fragment bajki „Tom i Jerry”, o kotku i myszce, którzy uciekali przed buldogiem. W pewnym momencie Jerry zatrzymuje się w biegu, siada i zakłada buty sportowe. Tom się pyta: „Jerry, przecież i tak nie uciekniemy?”. „To nie ma najmniejszego znaczenia, wystarczy, że będę jakiś krok przed tobą”. Wystarczy więc, że będziesz tylko o krok przed konkurencją.

Podsumujmy, co już wiemy. Trzeba pokazać bardzo atrakcyjną ofertę, czyli warto napisać o twoich zarobkach. Powiem tak: w swojej karierze zawodowej zarządzałem ponad pół tysiącem ludzi, natomiast do moich własnych firm zrekrutowałem osobiście grubo powyżej 100 różnych pracowników. Wiem dzisiaj, że wpisanie kwoty, właściwie takich widełek, że „twoje zarobki są od do” albo „minimalna kwota jest taka i taka” z możliwością zarabiania więcej, zdecydowanie, nawet na poziomie 70-80 proc., podnosi chęć do aplikowania do twojej firmy.

Trzeba więc przygotować atrakcyjne ogłoszenie. I jeżeli w twojej branży pracownicy boją się CV, mówią: „Kurczę, ja sobie potrafię znaleźć pracę bez CV”, to nie oczekuj od nich na tym etapie rekrutacji wysłania CV.

OK, popatrzmy, co możemy zrobić dalej. Warto przejrzeć sobie portale regionalne, takie jak na przykład OLX, Gumtree, a być może jakieś inne portale, które są w twojej okolicy. Dlaczego? Dlatego, że tam ludzie często zaglądają, lubią zaglądać, ponieważ są tam dosyć ciekawe ogłoszenia z niewielkich firm, czyli takich, w których ponad połowa Polaków aktywnych zawodowo tak naprawdę się zatrudnia.

Dlaczego jest taki powód? Dlatego, że te ogłoszenia są prawie 10 razy tańsze niż w dużych portalach komercyjnych, które będziemy tutaj omawiać. I teraz, skoro są tam tanie ogłoszenia, skoro są tam małe i średnie firmy, a dla takich firm ten podcast jest przeznaczony, to z dużym prawdopodobieństwem znajdziesz tam dosyć solidną, może nie solidną, ale dosyć sporą konkurencję i teraz powinieneś wyróżnić się na tle tej konkurencji.

Takim dosyć ciekawym sposobem może być na przykład podanie wynagrodzenia w ujęciu rocznym. Jeżeli w twojej firmie płacisz na przykład 2500 zł miesięcznie, tak wygląda u ciebie powiedzmy poziom zarobków, jakby abstrahując już od tego, czy to jest na rękę, czy to będzie kwota brutto, czy w jakiejś innej formie wypłacana. Jak sobie pomnożymy to przez 12, to możesz stworzyć ogłoszenie w którym w czołówce – to może być ogłoszenie prasowe, w jakiejś regionalnej prasie, w regionalnym portalu albo na przykład na portalu OLX – zaznaczysz, że wynagrodzenie wynosi 30 tysięcy zł. Dasz uwagę, że roczne, jeśli oczywiście jest to możliwe.

I teraz będzie dosyć spora grupa ludzi, która nie zrozumie tego, nie doczyta tego fragmentu. Przyjdą do ciebie i powiedzą: „Nie wiem, ktoś jest chory, daje 30 tysięcy zł”. Tutaj trzeba będzie wprowadzić jakiś element odsiewania tych tak zwanych niepracowników.

Będzie też dosyć duża grupa ludzi, która powie: „A ja jestem cwany, potrafię sobie to podzielić. Ha, ha, napisał rocznie, ale przecież podzielmy to sobie na 12 i nagle się okazuje, że to jest tylko 2500 zł”.

Nie ma to większego znaczenia, ziarno zostało już zasiane i zaczyna pracować w umyśle tej osoby. Jesteś firmą, na którą będzie zwracał uwagę. Szansa, prawdopodobieństwo, że zacznie gdzieś googlować, że zacznie ciebie wyszukiwać w Internecie, może być całkiem spore.

A więc mamy ulotkę, mamy regionalny portal, co dalej? To, co ci bardzo rekomenduję, to utworzenie na swojej stronie internetowej, jeśli takową posiadasz, czegoś, co się nazywa landing page’em, czyli takiej gotowej strony pod zgłaszanie się, pod oferty. To może być strona stworzona na normalnym WordPressie. Bez jakichś wielkich umiejętności możesz po prostu napisać fajne ogłoszenie, takie, które możesz znaleźć na przykład u mnie na stronie adamgrzesik.pl/blog. Tam na blogu mam taki wpis blogowy, jak napisać ogłoszenie, z wzorem razem.

Jeżeli skusisz się na zajrzenie na YouTube’a i obejrzenie filmu z tego nagrania lub wejście na stronę zarabiamwbiznesie.pl, i znajdziesz ten odcinek, to ja tam umieszczam slajdy. Slajdy z mojej strony internetowej, ze strony mojego salonu. Podam ci adres, bo jak sobie słuchasz, to może sobie zapiszesz na kartce lub wejdziesz w telefonie. Adres strony to – bez polskich liter – salonpieknecialo.pl/praca. Na tej podstronie jest ukryty dosyć dobry landing page, być może będziesz go chciał skopiować.

Jak on jest skonstruowany? Na pierwszej stronie, którą zobaczysz, jest buzia właścicielki, „Zapraszam”, jej podpis, osoba, która patrzy na ciebie. Dobrze, gdyby była to twoja buzia, jeśli jest taka możliwość, lub jakieś zdjęcie twojej firmy. Oczywiście zdjęcie człowieka zadziała lepiej; osoba patrząca prosto w oczy lub patrząca na napis, który umieścisz obok tej osoby. Co my tam napisaliśmy? Napisaliśmy „Dołącz do zespołu”, tutaj jest oczywiście nazwa salonu, taki podtytuł „Spełniaj się zawodowo w dobrej atmosferze” i konkret „Poszukujemy stylistki paznokci/kosmetyczki” i przycisk „Aplikuj”.

Ale, kiedy będziesz tworzył tę stronę, to zwróć uwagę na to, jak został zrobiony ten landing page. Poza tym, co widać, zaczyna się odsłaniać druga sekcja, która jest na dole. Tam jest napisane takie hasło, nagłówek „Kogo szukamy?”. Jaka jest z tego lekcja dla ciebie? Zanim zaczniesz tworzyć swoje strony, zanim zaczniesz tworzyć swoją ofertę w pdfie, operuj nagłówkami, zatytułuj je. W pierwszym nagłówku będzie stanowisko i hasło, takie „call to action”, czyli wezwanie do działania – „Dołącz do zespołu jakiejś firmy”. I natychmiast potencjalny pracownik, kandydat powinien zobaczyć następne hasło „Kogo szukamy?”. W sekcji „Kogo szukamy?” mamy to dosyć fajnie opisane, konkretnie – zajrzysz sobie, to zobaczysz. Jest oczywiście jakieś zdjęcie przy pracy.

Kiedy schodzisz do tej sekcji, znowu widzisz coś, co cię kusi i przekonuje, żebyś spojrzał/a niżej. Np. u nas trzecia sekcja to jest „Zobacz, jak wygląda praca” i „Wizyta w salonie”. Co tutaj mamy? Mamy tutaj krótki filmik. Tu moja olbrzymia rekomendacja, pewnie już mnie trochę znasz, więc namawiam cię do pewnych rzeczy. Proponuję ci, żebyś miał nagrany minutowy, dwuminutowy filmik, który demonstruje taką mechanikę, demonstruje, jak to wygląda. Żeby twoi klienci, twoi nowi pracownicy mogli zajrzeć i zobaczyć, jak wygląda miejsce pracy, do którego aplikują (ten film jest też u mnie na stronie). I standardowo – jest ten film, a poniżej znowu kuszenie i kolejna sekcja, która jest zatytułowana „Co ci oferujemy?”. Ja napisałem: „fajne miejsce, uczciwe zasady”. W tej sekcji piszę o stanowisku, o tym, jaką pracę proponuję, na jakich zasadach, jakie pieniądze możesz zarobić. W tym miejscu piszę też o atrakcyjnym systemie prowizyjnym.

Pamiętasz o tym, co przed chwilą mówiłem o Lidlu? Jakie rzeczy my dajemy? Napisałem proste rzeczy: „Idealny dojazd” – bo mamy salon w centrum miasta. „Świadczenia socjalne” – ponieważ takowe są, „Ubrania firmowe”, „Pakiet szkoleń”„Gotowe procedury” i „Praca, którą natychmiast polubisz”. Poza pieniędzmi dopisałem rzeczy, które są niezwykle ważne i istotne.

Co można jeszcze dopisać? Z mojego doświadczenia – jeżeli w twojej firmie są wolne niedziele, może czasem soboty, to warto napisać, że „Praca tylko w tygodniu i ludzie mają pełne wolne weekendy” – to też jest fajny powód do ściągnięcia nowych pracowników.

Następnie ujawnia się ostatnia sekcja, „Sprawdź, co mówią nasi pracownicy”, gdzie są 2-3 zdjęcia pracowników. Tu dziewczyny napisały swoje opinie.

Co już mamy? Mamy ulotkę, która przekierowuje być może na twoją stronę, którą będziesz mógł/mogła rozdawać; mamy ogłoszenie w prasie i na portalach lokalnych, które cię wyróżni. Coś, co ci bardzo rekomenduję, to zrobienie strony lądowania. Stronę możesz zrobić sam, a gdybyś chciał skorzystać z podobnego szablonu, jaki ja mam, to płacąc u swojego informatyka lub pisząc do mnie, polecę ci taką osobę, która to zrobi. Koszt takiego szablonu jest w granicach 700-800 złotych. Ktoś ci pisze, oprogramowuje taki szablon, a później możesz go powielać do różnych zastosowań. Ja mniej więcej tyle za to zapłaciłem.

Coś, co ci bardzo rekomenduję, to zrobienie strony lądowania

Dobrze. Moi drodzy, co mamy dalej, co możemy jeszcze zrobić? Grzechem byłoby nie wykorzystać potęgi mediów społecznościowych, a konkretnie Facebooka. Czym dysponujemy na Facebooku? Na Fb mamy konkretnie trzy narzędzia, które chciałbym omówić.

Pierwsze z tych narzędzi – powtórzę, kiedy to nagrywam, jest jesień 2019 roku; w trakcie kolejnych miesięcy, lat być może zmieni się to na Fejsie. Czego warto teraz szukać? Po pierwsze na swoim fanpage’u możesz stworzyć ogłoszenie o pracę, zaraz to pokażę. Po drugie możesz założyć normalną reklamę, która będzie skierowana do twojej docelowej grupy pracowników, będzie konkretna i będzie dawała jakieś natychmiastowe, fajne korzyści. Trzeci element to poszukiwania lub tworzenie grup na Facebooku.

Zajrzyjmy na razie do elementów związanych z reklamami. Kiedy tworzysz reklamę, dobrze jest zaprojektować fajne zdjęcie. Na slajdzie, który pokazuję na nagraniu do tego odcinka i w opisie, który możesz sobie pobrać ze strony zarabiamwbiznesie.pl, pokazuję kilka elementów.

Pokazuję zatrudnienie, że „Możesz być królem wśród barmanów. Płacimy miesięcznie – uwaga – do tysiąca złotych. Aplikuj! To ty rządzisz, ty decydujesz, kiedy pracujesz.”

Coś, co ja zrobiłem, co było tak naprawdę wzorowane na podobnej rzeczy, to zrobioną pod to reklamę, którą umieszczam na Facebooku, więc możesz ją sobie skopiować, możesz się nią zainspirować. Pokazaną bardzo podobnie: „Jeśli jesteś gwiazdą manicure’u, to aplikuj! Stylistka paznokci, kosmetyczka. Opole, pełen etat, 2700-4000 zł, wyślij wnioski”. Ktoś, kto kliknie na to, wyląduje na moim landing page’u, czyli na mojej stronie z ofertą i tam będzie mógł to złożyć. Mamy więc tutaj reklamę płatną.

Wchodząc na swój fanpage, tam gdzie umieszczasz swoje posty, powinien się w tym otoczeniu, w głównym okienku znaleźć przycisk, który jest zatytułowany „Oferta pracy”. Kiedy w niego klikniesz, możesz, tak jak to się dzieje na różnych portalach, stworzyć swoją ofertę pracy – ze stawkami, wynagrodzenie miesięczne, roczne, godzinowe, tygodniowe, z pełnym opisem, z pełnym zdjęciem. Od razu możesz przygotować na to reklamę. A najlepsze jest w tym wszystkim to, że poziom trudności rekrutacji sprowadza się do tego, że ktoś klika „Tak, jestem zainteresowany tą ofertą” i klika „Wyślij wniosek”.

Co jeszcze? Tam możesz również pozadawać pytania. Pytania otwarte, czyli możesz się zapytać o kilka rzeczy. Albo pytania zamknięte: „Czy masz jakiś dyplom?, „Czy masz jakąś umiejętność?”. Ktoś sobie przegląda Facebooka, widzi, że jest fajna oferta, klika. Dzisiaj portal Facebook potrafi dosyć fajnie zatargetować, na przykład możesz wyszukać swoją branżę i wpisać, że chodzi o pracowników. Trafisz w ten sposób do idealnej grupy swoich odbiorców. Z twojej perspektywy umożliwia to bardzo dobre zarządzanie zgłoszeniami, które spłynęły, ponieważ po pierwsze możesz natychmiast kliknąć „Zatrudniłem”, „Umówiłem się na rozmowę” albo „Odrzuciłem”.

Tak oznaczasz sobie tych poszczególnych kandydatów, którzy kliknęli i aplikowali, ale – co najważniejsze – możesz natychmiast sprawdzić ich profile na Facebooku.

Portal Facebook potrafi dosyć fajnie zatargetować, na przykład możesz wyszukać swoją branżę i wpisać, że chodzi o pracowników. Trafisz w ten sposób do idealnej grupy swoich odbiorców

Jakie mamy zalety? Zaletą jest to, że tworząc reklamę na Facebooku, jesteś w stanie dosyć sprytnie, dobrze i za nieduże pieniądze wbrew pozorom, zatargetować, czyli ustawić cele na tych kandydatów. Wada tego jest taka, że jeżeli ktoś ma fake’owy profil lub taki, którym nie do końca chciałby się chwalić – mam tu na myśli raczej takie podstawowe stanowiska lub ludzi, którzy są trochę ignorantami, jeżeli chodzi o swój wizerunek w social mediach – to być może te osoby będą miały pewien opór wobec tego, żeby aplikować.

Moi drodzy! Często spotykam się na szkoleniach z takim stwierdzeniem, kiedy ćwiczymy to lub ustawiamy takie reklamy, np. na „Zwycięskim zespole”: „Ja nie mam Facebooka, więc może moi pracownicy też nie mają”. Co stoi na przeszkodzie, żebyś sobie dopisała/a w swoim ogłoszeniu: „Jeśli znasz taką osobę, to wyślij to jej” lub „Jeśli znasz taką osobę, to oznacz ją po prostu w komentarzu”.

Idźmy dalej. Kolejnym elementem są grupy na Facebooku, rozumiane dwojako. W pierwszym elemencie na pewno poszukałbym na Fb grup związanych z pracą w swojej okolicy. Czasem są też grupy, których nazwy mówią o tym, że tam są twoi specjaliści, są eksperci branżowi. Jeśli szukam kosmetyczek, to wpisuję sobie w grupach „Kosmet…” i nagle się okazuje, że mam grupy „Kosmetyki”, „Kosmetologia”, „Kursy w miejscowości Nysa niedaleko Opola”, „Szkoła czy jakieś tam studium z Opolszczyzny”. Wtedy mogę dołączyć do takiej grupy i poprosić moderatora o umieszczenie mojego postu jako zdjęcia w tle, przypięcie go u góry albo po prostu wrzucam tam pytanie, czy ktoś zna jakichś dobrych fachowców. Nawet nie musisz pisać o tym, że kogoś rekrutujesz, po prostu prosisz, żeby ktoś ci ich polecił. Wtedy przechodzisz do tzw. rekrutacji bezpośredniej.

Drugim pomysłem, który mógłbyś zastosować w grupach, jest samodzielne stworzenie swojej grupy. Najprostszą grupą będzie „Praca i okolice”. Jestem z Opola, więc mogę sobie stworzyć grupę „Praca w Opolu” itd. Wadą tego rozwiązania jest to, że w średnich i dużych miastach takich grup jest kilka lub kilkanaście, więc jest to raczej pomysł dla mniejszych miejscowości. Ale, jeśli u ciebie jest dosyć duża fluktuacja kadr czy pracowników, to może warto tam ściągnąć potencjalnych ludzi, np. informatyków lub ludzi, którzy wybierają się do Polski z zagranicy lub z jakiegoś tam kraju i stworzyć grupę tematyczną, np. „Studenci lub osoby po studiach…” i tutaj nazwa. Tu praca będzie jednym z dodatków, np. tematycznym postem, który umieścisz w tej grupie w poniedziałki lub wtorki. Taką grupę trzeba by było sobie stworzyć. Takim przykładem może być grupa, którą ty lub twoja firma zainicjujecie i będziesz ją tworzyć.

Co mamy dalej, na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Już mówię – na pewno portale. Jeżeli szukacie bazy specjalistów, ekspertów, menadżerów, portal linkedin.com, tam można sobie za opłatą filtrować różnych ludzi, sprawdzać ich, komunikować się z nimi i ich rekrutować. Można też dołączać do różnych grup, nawiązywać relacje, poznawać. W przeciwieństwie do Facebooka ten portal jest dość aktywny i ludzie dużo między sobą piszą, jest tam dość duża społeczność.

Odpowiednikiem LinkedIn w Polsce jest portal GoldenLine. On jest może nie martwy, ale niewiele się na nim dzieje. Zawiera on jednak, na dzisiaj jego potencjałem jest jeszcze taka może niewypalona, niezużyta, ale też stara baza dosyć dużej liczby CV. Warto być na GoldenLine i warto sobie kupić od jego właścicieli, oni takie rzeczy sprzedają, za kilkaset złotych, możliwość filtrowania CV kandydatów po miastach i innych elementach. Moje doświadczenia są takie: kiedy szukałem przedstawicieli w Polsce, to GoldenLine bardzo fajnie się sprawdził. Ale kiedy szukałem kosmetyczek z Opolszczyzny, były tam raptem 4 CV, a na całej Opolszczyźnie mam w ogóle około 600 kosmetyczek, jeśli mówimy o grupie zawodowej.

Mamy też portal Pracuj.pl. On jest najdroższym portalem, tutaj się trzeba nastawić na to, pomimo tego że są często niskie oferty, że koszty są od 800 zł w górę. Ma dosyć wysoką skuteczność. Warto szukać na tym portalu promocji.

Zrobiłem taki eksperyment. Ten eksperyment będzie dotyczył – to, co pokazuję na slajdach do tego nagrania, ale możesz sobie posłuchać – niedużego miasta, 150 tys. mieszkańców – mam na myśli Opolszczyznę. Mamy tutaj kosmetyczki. Ogłoszenie, które kosztowało mnie około 1000 zł na portalu Pracuj.pl zostało obejrzane w ciągu miesiąca 183 razy. Dostałem z tego jedno CV i miałem dwóch dodatkowych kandydatów. Czyli portal wygenerował mi dwie osoby, do których mogłem sam zapukać, czyli takich, które zostawiły tam swoje CV. 1000 zł, 183 wyświetlenia, trzech kandydatów – nie zatrudniłem żadnej z tych osób.

To samo ogłoszenie, o tej samej treści i konstrukcji, zamieściłem na portalu OLX. Kosztowało mnie to około 50 zł, więc 20 razy mniej. Wyświetleń miałem 129, pięć osób mnie obserwowało i miałem z tego trzy telefony, czyli trzy osoby do mnie zadzwoniły, a pięć wysłało mi CV.

W moim przypadku – to była specyficzna rzecz, nie jakaś duża próba – portal OLX sprawdził się troszeczkę lepiej niż Pracuj.pl. Mam mocne przekonanie, że duże portale są dobre dla firm ogólnopolskich.

Wybrałem również mniejszy portal, lokalny – każda z większych miejscowości ma takie portale. W Opolu to jest opole24.pl. Tutaj ogłoszenie mnie kosztowało – jeśli dobrze pamiętam – około 100 zł. Miałem 2449 listowań, czyli tylu osobom się ono wyświetliło. 149 osób kliknęło, nie miałem z tego żadnego zgłoszenia. Tak to mniej więcej wygląda.

Natomiast z portalu Facebook, gdzie umieściłem to na swoim fanpage’u – jeśli masz słabego fanpage’a, nawet martwego, to zawsze trzeba będzie go podpromować – kosztowało mnie to około 200 zł. Na samym Facebooku, w tym samym miesięcznym okresie, miałem 22 zgłoszenia. W tym przypadku zatrudniłem trzy osoby, które zgłosiły się w ten sposób.

Mamy zatem różnej maści portale. Proponuję Ci, żebyś je sobie przejrzał/a, niekoniecznie żebyś na samym początku wykładał, wyrzucał dużo pieniędzy. Zacząłbym od tych regionalnych, OLX, na pewno bym przetestował Facebooka, zadbałbym o dobre grafiki i koniecznie wpisałbym kwotę, którą miałbym do zaoferowania.

Co dalej? Może nawet wcześniej udałbym się na poszukiwania osobiste. Tutaj warto odwiedzić szkoły. Jeśli twoi potencjalni pracownicy kończą jakieś studia albo szkoły zawodowe, to warto potuptać do takiej szkoły. Nie ma natomiast sensu zamieszczać tam ogłoszenia. Moja rekomendacja jest taka, żeby pójść do opiekuna roku, porozmawiać z nim, powiedzieć, że masz taką ofertę, być może zaprosi cię na zajęcia, może zarekomenduje ci 1-3 kandydatów, bo ci nauczyciele widzą, czy ktoś się stara, czy ktoś jest kumaty.

Druga rzecz, którą możesz zrobić, to odwiedzić urzędy pracy. Tak, wiem, że „bezrobocie w Polsce wynosi 4 procent i tam najczęściej są ludzie, którym się nie chce pracować”. Dobrze, może masz rację. Ale zwróć uwagę, że kiedy składasz zapotrzebowanie do urzędu pracy, to oni, pośrednicy pracy, wybierają w twoim imieniu, wskazują osoby, które mają przyjść. I ty w dwie godziny masz za zadanie spotkać się z grupą nawet 30 osób. To będą bardzo krótkie spotkania, w towarzystwie osoby związanej z pośrednictwem pracy, i trzeba trochę pokombinować oczkami, zadając odpowiednie pytania, by wyczuć, czy dana osoba chce z tobą pracować.

Może nawet wcześniej udałbym się na poszukiwania osobiste. Tutaj warto odwiedzić szkoły

Najprostsze pytanie, które możesz zadać wprost, brzmi: „Czy mogę się z panem jeszcze raz skontaktować?” albo „Proszę, to jest numer telefonu, proszę się zastanowić, wysłać SMS-a”. Jeśli jest taka opcja, to wtedy umawiasz się z taką osobą na drugie spotkanie. Wtedy, już poza urzędem pracy, zadajesz pytanie: „Czy pan/i na pewno szukacie?”. To, na co się trzeba nastawić, to to, że zdecydowana większość ludzi nie szuka pracy. Ale mogą ci się trafić 1-2 rodzynki, które rzeczywiście niedawno straciły pracę i czegoś poszukują. Zarejestrowali się w urzędzie, żeby mieć zasiłek. Powiem tak: jeśli będziesz miał nóż na gardle i nie jesteś może zbyt wygodny, wtedy generalnie spróbowałbym coś takiego zrobić.

Co dalej można zrobić? Proponuję ci, żebyś przygotował sobie wizytówkę, swoją, swojej firmy, na której odwrocie napiszesz zwrot typu „Zachwyciła mnie twoja osoba/praca/obsługa”. Warto w portfelu mieć ze 2-3 takie wizytówki i kiedy wędrujesz sobie po kraju, mieście, jesteś w markecie, w galerii handlowej, może w jakiejś firmie, widzisz, że ktoś cię fajnie obsługuje, daj tę wizytówkę tej osobie, wyraź uznanie dla jej pracy i powiedz, że jeśli wyśle ci SMS-a, jeśli wyśle ci dokumenty, to ty ją wciągniesz na swoją listę najlepszych, takich wartościowych osób. Znowu: to nie jest jedyna recepta, ale ja lubię mieć taką wizytówkę. To jest taki otwieracz, niezobowiązujący gest. Pochwalisz taką osobę, natomiast to ona inicjuje z tobą spotkanie.

Takie rzeczy bardzo wam rekomenduję i proponuję. Jestem raczej przeciwnikiem rekrutacji wśród znajomych, czyli proszenia znajomych „Czy kogoś znasz…”. A nawet jeśli się coś takiego wydarzy, to taka osoba powinna przejść przez gęste sito twojej selekcji.

To tyle z moich inspiracji i z poszukiwań. Myślę, że nagram jeszcze jeden odcinek, jak prowadzić rekrutację, czyli jak przejść z ilości w jakość, aby uniknąć rozczarowań. To nagranie jest malutkim, drobnym fragmentem, właściwie pogadanką o tym, co ćwiczymy w praktyce podczas kursu „Zwycięski zespół”. Bardzo ci rekomenduję, żebyś koniecznie odwiedził stronę zwycięski-zespol.pl. Możesz spotkać się ze mną na praktycznym warsztacie lub zainwestować w kurs w wersji online. On zawiera nie tylko wskazówki, firmy i kilkanaście godzin nagrań, ale – co najważniejsze – zawiera także webinary. Widzimy się na żywo w webinarach, takich konsultacyjnych, a później możesz dopłacić tylko różnicę i spotkać się na warsztacie.

Pamiętaj! To jest podcast dla ludzi przedsiębiorczych, konkretnych i takich, którzy chcą prowadzić konkretne, zyskowne firmy. Trzymam kciuki za twój sukces. Pamiętaj, żeby skomentować ten odcinek, napisać kilka miłych słów, a może udostępnić gdzieś tam na swoim fanpage’u. Wszystkiego zyskownego!

Dołącz do newslettera „Zarabiam w Biznesie” aby w pierwszej kolejności otrzymać informację o publikacji tego odcinka  

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top